niedziela, 8 grudnia 2013

Kawa dla której można dać się "pokroić".


Uwielbiam kawę i jest to moja smakowa pasja. Kiedyś jej nie piłem, jednakże wszystko zmieniło się, kiedy znalazłem po prostu odpowiedni sposób na jej parzenie. Dziś nie wyobrażam sobie dnia bez filiżanki espresso lub cappuccino, ponieważ są to moje ulubione i najczęściej pite kawy. Przygotowanie mojej ulubionej kawy to cała ceremonia ze wspaniałym końcowym efektem w filiżance. Zatem chciałbym wam dzisiaj przedstawić pewną włoską palarnię z tradycjami, której produkty są jednymi z moich ulubionych i najlepszych smakowo.
Mowa o mało znanej w Polsce palarni Trombetta, której siedziba mieści się w Pomezii, niedaleko Rzymu. Dlaczego nie przedstawiam tu Lavazzy, Segafredo itp ? A no dlatego, że są to jedne z największych palarni i wszyscy je znają z marketów i reklam. To molochy kawowe, które każdy zna. W momencie kiedy oczekujesz czegoś więcej, nowego wyzwania dla twojego ekspresu i młynka, szukasz, próbujesz, sprawdzasz, czytasz i  trafiasz na regionalne, niewielkie, rzemieślnicze palarnie, w których kawa jest palona według receptur przekazywanych z pokolenia na pokolenie a proces ten wygląda jak mistrzowska sztuka. Dlatego dzisiaj przedstawiam produkty z tej właśnie palarni, która po latach rozwinęła się  w potężne przedsiębiorstwo. Odrobinę historii możecie znaleźć tutaj natomiast ja przedstawiam produkty, które wpadły mi w ręce.

Pierwsza kawa to mieszanka Trombetta Brown Bar.


Wyjątkowa mieszanka kaw arabica i robusta w proporcjach 50%/50%. Kawa ta poraz pierwszy trafiła do mnie rok temu i wywołała spore zamieszanie w kuchni za sprawą cudnego aromatu wydobywającego się z młynka w czasie mielenia nie wspominając o tym co działo sie po zaparzeniu. Trombetta brown bar to kawa o cudownej gęstej konsystencji, długo utrzymującej się cremie. W czasie parzenia, obserwując to co wydobywa się z ekspresu odnosimy
wrażenie, że do filiżanki wpada ciemno orzechowe, oleiste złoto a nie "jakaś tam" kawa.
Smak kawy naprawdę bardzo dobry,  nie dominuje gorycz ani nadmiar kwasowości, wszystko jest doskonale zbalansowane i idealnie współgra. Kawa idealna na pobudzające
poranne espresso lub cappuccino. Obfita, ciemna crema z plamkami pozwala na małe latte art :). Doskonała kawa z doskonałej jakości ziaren.


Druga pozycja to Trombetta Red Bar.




Mieszanka w proporcjach 70% arabiki, 30% ziaren robusty. Kawa aksamitna o długim finiszu, idealnie dobrana pod względem smaku, słodyczy i ilości cremy.  Z opakowania dociera do nas cudowny aromat słodyczy, czekolady i nut jagodowych. Gdyby to nie była kawa, można by zacząć jeść :).
Mielenie i parzenie to istna poezja. Z mieszankami trombetty mój ekspres gaggia jest w siódmym niebie. W smaku tak samo pyszna jak mieszanka brown bar ale bardziej słodka i odrobinkę delikatniejsza. Zupełnie , we doznania smakowe. Najczęściej próbuję espresso w dwóch filiżankach. Jedną kawę słodzę a drugiej nie.




Pora na trzecią testowaną czyli mieszankę Trombetta Gold Bar składającą się z 90% ziaren arabiki oraz 10% robusty.


Kawa bardzo jedwabista, delikatna a jednocześnie z ciekawym tłem smakowym. Smak na długo pozostaje w ustach. Doskonale się mieli roztaczając przy tym słodkawy, bardzo przyjemny i obiecujący aromat.Mistrzowskie uderzenie słodyczy, aromatów czekoladowych, delikatna orzechowa crema i wspaniała konsystencja kawy. Bardzo dobra to mało powiedziane.

Ogólnie rzecz biorąc każda z mieszanek jest wspaniała i każda oferuje coś innego, coś co się nie nudzi i co chwyta idealnie za podniebienie. Coś do czego chętnie wracam odkrywając coraz to nowe smaki.
Naprawdę jest czym się delektować.

6 komentarzy:

  1. Suuper crema ale czy mają coś bez okrutnej robuchy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu okrutnej ? Robusta robuście nie równa. To naprawdę bardzo dobre, miłe dla podniebienia mieszanki o niewielkiej zawartości kofeiny a robusta (jakościowo najwyższej jakości) jest miłym tłem i idealnie harmonizuje smak espresso.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie przedstawione kawy - muszę w końcu się dorobić ekspresu do kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki za inspirację :) ja dopiero odkrywam kawowe tajniki także wszystko w swoim czasie... na razie się oswoiłam z ekspresem - chłopak sprawił nam saeco i to był strzał w 10 - smaku kawy nie da się z niczym porównać, a do tego przygotowanie trwa w sumie moment :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń